Ta strona używa plików cookies.
Polityka Prywatności    Jak wyłączyć cookies?

Chciałbym Wam dzisiaj opowiedzieć o pewnej Książce. Mojej ulubionej i absolutnie wyjątkowej Książce.

Być może niektóre osoby, które zaczynały Ją czytać, nie mogły przebrnąć nawet przez początek.

Ułatwieniem w tym przypadku jest fakt, że wszyscy bardzo dobrze znamy Autora. Wystarczy więc na Nim się skupić, a później zatopić w niezwykłych kartach Książki.

Ta Książka, to absolutny bestseller. Jest bowiem najczęściej kupowaną i czytaną książką na świecie. Została przetłumaczona na ponad 1500 języków i dialektów. Przeczytanie całej na głos może zająć osobie czytającej w przeciętnym tempie około 100 godzin. Zawiera 1189 rozdziałów, 31102 wersety i ponad milion słów, a najczęściej padającym jest słowo “Pan”.

Książka ta ma jednego Autora, a była pisana przez okres obejmujący ponad 1500 lat.

W zbiorach Muzeum w Pelplinie znajduje się oryginalne, jedno z niewielu jej wydań wydrukowanych jako pierwsze drukowane księgi w historii świata pomiędzy rokiem 1452 a 1455.

W bibliotece uniwersyteckiej w Getyndze w Niemczech jest taka, która została napisana na 470 liściach palmowych.

Jakiż musi być wśród ludzi głód na spisane tam Słowa, skoro statystyki są tak imponujące?!

Słowo Boga do nas, Biblia, bo oczywiście o niej mowa, ma swój katalog, czyli oficjalny spis pozycji, obejmujący tylko te księgi, które odpowiadają jej ramom, jej celowi i funkcji.

W myśl tego nie mogła się znaleźć w takim spisie żadna księga przypadkowa.

Mierniki będące podstawą wyboru określił Bóg. Taki katalog, zbiór lub spis ksiąg uważanych za autentycznie natchnione przez Boga, nazywa się kanonem.

W starożytności za miarę, często służyła trzcina (po hebrajsku: kané), dlatego z czasem termin ten zaczęto używać w znaczeniu nie trzciny lecz miary.

Św. Paweł apostoł użył pochodnego od tego hebrajskiego terminu, greckiego słowa kanòn np. w odniesieniu do reguły postępowania.

Tak więc do kanonu należą księgi uważane za autentyczne, natchnione przez Boga, Stwórcę, i z tego powodu zasługujące na to, by ich używać jako miary przy ustalaniu właściwych wierzeń i nauk, czy reguł postępowania. (Piotr Wasilewski, na podstawie “Encyklopedia Biblii” (C) 1997 Świat Książki)

W kanonie katolickim mamy 46 Ksiąg Starego Testamentu i 27 Nowego.

A skąd nazwa „testament”?

„Testament” był innym określeniem „przymierza” i oznaczał umowę, kontrakt, pakt. Stary Testament oznacza Przymierze między Bogiem a Jego ludem. Nowy Testament, to nowe przymierze, które nie obejmuje już wyłącznie biblijnych Żydów, ale wszystkich ludzi.

Słowo “Biblia” natomiast, pochodzi z języka greckiego, które oznacza “zwoje” lub “księgi”. Greckie słowo z kolei pochodzi od nazwy starożytnego miasta Byblos, którego mieszkańcy specjalizowali się w wytwarzaniu materiałów piśmienniczych i od których Grecy te materiały pozyskiwali. Inne źródła podają, że Grecy zapożyczyli to słowo z języka egipskiego, gdzie miało oznaczać papirus lub “czcigodną i świętą księgę”. Ciekawostką jest, że Księga Izajasza jest jak mała Biblia. Ma 66 rozdziałów, pierwsze 39 piszą o przeszłości (tyle ksiąg ma Stary Testament w kanonie hebrajskim), a pozostałe 27 to obietnice dotyczące przyszłości.

Biblię czytamy nie tylko dla własnej korzyści, ale i po to, byśmy mogli być błogosławieństwem dla innych – przyjaciół, kolegów w pracy, sąsiadów, społeczeństwa, w którym żyjemy. Św. Franciszek powiedział: „Zawsze głoście Ewangelię, a gdyby okazało się to konieczne, także słowami”. Najważniejszym zadaniem chrześcijanina jest więc pokazywanie Ewangelii. Głoszenie jej swoim własnym życiem, codzienną pracą, bezcennym uśmiechem, życzliwością i pomocą. Mówiąc krótko – miłością.

Św. Hieronim powiedział natomiast: "Nieznajomość Pisma Świętego, jest nieznajomością Chrystusa". A przecież bez Chrystusa, nie ma miłości.

W pierwszym liście św. Jana czytamy: „To wam oznajmiamy, co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce - bo życie objawiło się. Myśmy je widzieli, o nim świadczymy i głosimy wam życie wieczne, które było w Ojcu, a nam zostało objawione - oznajmiamy wam, cośmy ujrzeli i usłyszeli, abyście i wy mieli współuczestnictwo z nami. A mieć z nami współuczestnictwo znaczy: mieć je z Ojcem i Jego Synem Jezusem Chrystusem. Piszemy to w tym celu, aby nasza radość była pełna”. Oto Słowo Boże... (1J 1, 1-4)

„Tylko Chrystus ma słowa, które nie ulegają zatarciu”, powiedział św. Jan Paweł II. Św. Bernard natomiast podkreślił, że „Jedyną rzeczą, która nie jest stratą czasu, jest poszukiwanie Boga, nawet jeśli On jest nieosiągalny”. Nie przegapmy więc świadectwa św. Jana, zatapiajmy się w Piśmie Świętym, abyśmy mieli współuczestnictwo w życiu wiecznym.

Bóg stworzył idealną harmonię, wszystko ma swój sens i wszystko jest potrzebne. Aby zasadzić drzewo, które wyda owoce, potrzebne jest nasiono. Tak samo jest z nami, my też potrzebujemy „nasiona”, aby wzrastać. Dla mnie takim „nasieniem” jest Biblia. Dzięki niej staram się rozwijać duchowo i mam nadzieję, że to przyniesie owoce, które będą trwać.

Pan Jezus w Ewangelii św. Jana mówi: (J 15, 16) „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje”.

Jeśli jesteśmy blisko Jezusa Chrystusa poprzez Jego Słowo, nie uschniemy, nie utracimy duchowej żywotności. Nie wystarczy mieć wielkie duchowe doświadczenia, choć są one pewnie ważne i wspaniałe. Jeśli nie jesteśmy głęboko zakorzenieni w Jezusie Chrystusie, w Jego Słowie i w relacji z Nim, nie będziemy w stanie przetrwać życiowych burz. Jeśli jesteśmy ugruntowani w tej relacji i radujemy się Jego Słowem, to gdy nadejdą burze - wytrwamy.

Czy nie jesteśmy czasem smutni? Czy nie przygniatają nas problemy, różne trudne sytuacje?

Może martwimy się o przyszłość dzieci? Może brakuje do „pierwszego”? Może czeka nas jakaś nie łatwa rozmowa? Może zagrożony jest kontrakt?

Każdego dnia atakuje nas szatan podsuwając różne powody zmartwień. To jego sposób działania – odciągać nas od Miłosiernego Jezusa, ukazując beznadzieję życia i przekonując o braku perspektyw. I chociaż, jako chrześcijanie, wiemy dokąd zmierzamy, to często zwyczajnie, po ludzku - nie mamy siły walczyć.

Jak sobie radzić?!

Porozmawiać z Panem Bogiem! On zostawił dla nas „telefon” do Siebie, Jego numer, to Biblia. Wystarczy ją otworzyć i „wsłuchać się”. Każdego dnia taka rozmowa zaczyna się od zdania, które występuje w Piśmie Świętym 365 razy, czyli dokładnie tyle, ile rok ma dni. Jakie to zdanie…? Nie lękajcie się!

Tata ciągle przypomina, że jest przy każdym ze swoich dzieci. Że nie mamy się czego bać. W liście do Rzymian usłyszymy: „Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?”  (Rz 8, 31b).

Bóg nie poprzestaje na przytuleniu nas tymi słowami. On realnie mówi nam, co mamy zrobić w danej sytuacji. Daje nam gotową receptę. Mnie osobiście nigdy jeszcze się nie zdarzyło, abym nie otrzymał takiego drogowskazu, gdy szczerze i z wiarą rozmawiam z Panem. Biblia jest dla mnie takim „telefonem do Przyjaciela”, który nigdy się nie myli i nigdy nie jest zajęty. Wiem, że zawsze czeka z dobrą radą i wielką miłością. Cieszy się, gdy dzwonię i nie kończy rozmowy jako pierwszy. Cierpliwie znosi moje biadolenia i niemowlęce pomysły. Nie nudzi Go ciągłe przebaczanie mi grzechów i niekończące się wlewanie miłości do mojego serca.

Kościół w rozmaity sposób wyprasza u Boga przebaczenie grzechów. Czyni to np. przez czytanie Pisma Świętego, dlatego kapłan po odczytaniu Ewangelii mówi: „Niech słowa Ewangelii zgładzą nasze grzechy”.

Kościół Katolicki nie tylko zachęca do poznawania Pisma Świętego, ale też udziela wiernym czytającym Pismo Święte odpustów.

"Odpust zupełny za pobożne czytanie Pisma Świętego przez pół godziny z należnym szacunkiem dla Słowa Bożego i traktowanie tej czynności jako czytanie duchowe..."

Natomiast "...za każdorazowe czytanie Pisma Świętego pod tymi samymi warunkami, ale przez krótszy czas – odpust cząstkowy".

Zostało to zapisane w wykazie odpustów zupełnych, zatwierdzonych dekretem papieża Pawła VI z dnia 29 czerwca 1968 roku.

Możemy więc codziennie uzyskać odpust zupełny!

Nie zapominajmy oczywiście o pozostałych, zwyczajnych warunkach otrzymania takiego odpustu.

Święty Paweł napisał w pierwszym liście do Rzymian: ”Bo ja nie wstydzę się Ewangelii, jest bowiem ona mocą Bożą ku zbawieniu dla każdego wierzącego, najpierw dla Żyda, potem dla Greka. W niej bowiem objawia się sprawiedliwość Boża, która od wiary wychodzi i ku wierze prowadzi, jak jest napisane: a sprawiedliwy z wiary żyć będzie”.  (Rz 1, 16-17)

Gdy zatapiam się w Słowie Bożym, czy to czytając, czy słuchając, to zmienia się wszystko. Przenoszę się do innej rzeczywistości, do Bożego świata - i całym sobą go odczuwam. Staram się ogarnąć kulturę i mentalność ludzi żyjących w czasach starotestamentowych i dopiero wtedy, powoli, przestaję się dziwić i oburzać ogromem krwi płynącej w Starym Testamencie. To jednak część historyczna. Słowo Boga do nas, kryje się głębiej, a przeczytać Je możemy tylko sercem. Tylko w sercu odczytamy we wszystkim, wyjątkowy Plan Boży dla każdego człowieka.

W liście do Hebrajczyków przeczytamy: "Żywe bowiem jest Słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca". (Hbr 4, 12)

Wiemy, że różne są sposoby czytania Pisma Świętego. Przytoczę tu tylko wybrane, posiłkując się podpowiedziami o. Stacha Nowaka.

  1. Słuchanie

To metoda najbardziej pierwotna. Pismo Święte, także Ewangelia, najpierw przekazywane było ustnie.

To jest mój ulubiony sposób, dlatego, że mogę to robić zawsze i wszędzie, szczególnie po wydaniu genialnej „Biblii Audio”, którą mogę z czystym sercem zarekomendować. Jest pod adresem bibliaaudio.pl

Mam ją całą w smartfonie, komputerach i na dysku telewizora.

  1. Przepisywanie

Przepisując fragmenty Pisma Świętego lub całą księgę można dostrzec strukturę tekstu, poszczególnych zdań, a przede wszystkim pochylić się nad Słowem Boga.

  1. Uczenie się na pamięć

Są takie fragmenty, które zdecydowanie warto znać. Niektórzy twierdzą, że każdy z nas ma Psalm, który jest właśnie o nim. Spróbuj go znaleźć, a później naucz się go na pamięć i módl się nim.

  1. Lectio Continua

To po prostu przeczytanie Pisma Świętego od deski do deski. Można czytać Święte Księgi w różnej kolejności.

  1. Lectio divina

To tradycyjna metoda Kościoła, polegająca na medytacji fragmentu Pisma Świętego. Składa się na nią kilka etapów:

– wstęp (znajdź miejsce i zadbaj o przestrzeń, stań pokornie w obecności Boga, poproś Ducha Świętego o pomoc i prowadzenie)

– lectio (czytanie i analiza fragmentu Pisma Świętego – najlepiej kilka razy i na głos, można podkreślić ważniejsze słowa, wypisać wydarzenia czy bohaterów)

– meditatio (szukanie głębszego sensu czytanych słów, „przeżuwanie” tekstu.

Jakie jest przesłanie tego fragmentu dla Wspólnoty Kościoła i każdego człowieka.

Czasem wystarczy skupić się na jednym słowie, zdaniu i przy nim trwać, innym razem można sięgnąć po komentarz biblijny.

– contemplatio (zaangażowanie całego siebie w treść i przesłanie Orędzia, zasłuchanie się w Słowo Boże, wejście ze wszystkim co się ma w strumień Bożej myśli, aby pozwolić Bogu by przelał i zanurzył nas w oceanie swojego wewnętrznego Życia i Miłości)

– oratio (kontemplacja jest doświadczeniem, które naturalnie ląduje w modlitwie słowami, najczęściej uwielbieniem, dziękczynieniem, a w końcu prośbą o pomoc w podjęciu konkretnych działań w swoim życiu)

  1. Zwój

Filakterie to używane przez Żydów, dwa czarne skórzane pudełeczka wykonane z jednego kawałka skóry koszernego zwierzęcia, w których znajdują się cztery ustępy Tory. Warto zapisać sobie jakiś fragment Pisma Świętego, choćby jedno zdanie i nosić je przy sobie przez cały dzień.

  1. Modlitwa słowami Pisma Świętego

W Biblii jest wiele modlitw, Księga Psalmów to po prostu modlitewnik (także dla Jezusa), z którego warto korzystać w każdej sytuacji życia. Modlitwy można odnaleźć też w innych księgach, również Nowego Testamentu. Kościół od wieków tak się modli, bo nasza modlitwa jest natchnionym darem Boga.

  1. Czytanie tematyczne

Chcesz wiedzieć, co Bóg myśli o cierpieniu, przebaczeniu, miłości? Możesz przeszukać Pismo Święte właśnie pod tym kątem, skupiając się tylko na wątku, który w tym momencie Cię interesuje.

  1. Czytanie z książką

Są takie książki, które warto czytać równolegle z Pismem Świętym. To książki o Piśmie Świętym, o poszczególnych jego księgach.

  1. Czytanie z pytaniem: kim jest Bóg?

Pismo Święte jest o Bogu - Jego Objawia. Jeśli jesteś Nim zainteresowany, chcesz Go poznać, warto zadać każdemu zdaniu i jednocześnie całości, to pytanie.

  1. Podręcznik działania Boga

Z Biblii można się dowiedzieć przede wszystkim jednej rzeczy: jak działa Bóg. Wiedząc to, łatwiej jest dostrzec Jego działanie w swoim życiu.

  1. Rozważanie i rozmowa chrześcijan

Wspólne czytanie Pisma Świętego przez ludzi ochrzczonych ma moc, ponieważ chrześcijanie są w szczególny sposób „dopadnięci” przez Ducha Świętego, który działa w Kościele. Bóg delikatnie posługuje się i działa przez ludzi, którzy tego chcą, a więc we wspólnocie mogę się o nim dowiedzieć dużo więcej niż w pojedynkę.

  1. Targum

Zapisz na środku dużej kartki fragment Biblii, a dookoła zapisuj osobisty komentarz, parafrazy tekstu oraz przemyślenia dotyczące poszczególnych słów, zdań, większych części.

  1. Metoda adekwacji antropologicznej

Jeśli w Piśmie Świętym jest mowa o radości, smutku czy lęku, ojcostwie, zabawie czy szyderstwie, to najprościej jest odkryć sens tego fragmentu przez zrozumienie na czym polega ten fenomen. Wiele zmieniło się w ciągu wieków, ale z ludźmi Biblii łączy nas najbardziej człowieczeństwo i doświadczenie życia. W Jezusie Bóg posłużył się ludzkim życiem, aby wyrazić Siebie w sposób najbardziej zrozumiały dla nas, językiem naszego człowieczeństwa. Metodę tę stosował Jan Paweł II, a opracował i nazwał prof. Marian Grabowski.

  1. Medytacja czasowa

Daj sobie określony czas na medytację i pochylenie się nad konkretnym fragmentem. Nie zniechęcaj się, gdy po chwili nie będziesz wiedzieć, co dalej. Trwanie w bliskości Słowa Bożego ma sens - nawet, gdy nie pojawiają się żadne mądre myśli czy doznania. To bardzo wartościowa metoda, bo pozwala wyczyścić nasz umysł i realnie przygotowuje na usłyszenie Boga mówiącego swoje Słowo.

  1. Odkrycie Biblii w Liturgii

Istnieje ścisła łączność między Słowem Bożym, a tym, co dzieje się na Mszy Świętej. Spróbuj odnaleźć te połączenia. Spróbuj także odkrywać źródła znaków liturgicznych w Piśmie Świętym.

Jest np. taki moment w Mszy Świętej, kiedy następuje ogólne rozluźnienie. Wszyscy siadają, zaczynają śpiewać, albo słuchać tego co gra organista, wyjmują portfele i szukają drobnych. Często wygląda to tak, jakby była przerwa w Liturgii.

Wiecie doskonale o jaki moment chodzi. Tymczasem na Ołtarzu dzieją się wyjątkowe rzeczy, jedne z najważniejszych podczas Eucharystii - przygotowywana jest ofiara. Kapłan miesza też wino z wodą. Według Apokalipsy (17, 15) oznacza to zjednoczenie Chrystusa z wiernymi. Oznacza także krew i wodę z przebitego boku Chrystusa. Kapłan modli się później, aby Pan przyjął dary. Modlitwa ta jest inspirowana „Pieśnią Azariasza” w Księdze Daniela (Dn 3, 40).

Mam wrażenie, że często przegapiamy ten moment, w którym możemy złożyć Panu Bogu ofiarę od siebie - dobre uczynki, starania, słabości, cierpienie, niepowodzenie, posty, wyrzeczenia, czy modlitwę. Niektórzy skupiają się wyłącznie na ofierze pieniężnej. Odkryjmy ten moment z Pismem Świętym.

  1. Metoda historyczno-krytyczna

Wymaga ciekawości świata biblijnego. Warto sięgnąć po komentarz lub słownik tłumaczący ówczesne realia, charakterystyczne terminy, które dziś rozumiemy całkiem inaczej. Ta metoda pozwala zrozumieć kontekst kulturowy i geograficzny. Odkryjmy różne ciekawostki językowe jak np. biblijne gatunki literackie czy też wewnętrzne odniesienia do innych tekstów Biblijnych. To pozwoli nam lepiej zrozumieć: kto, co, do kogo i dlaczego mówi.

Wymieniłem tu tylko niektóre sposoby czytania Pisma Świętego. Sprawdź różne i wybierz własne.

A co jeśli ogarnia mnie uczucie "nocy ciemnej", o którym wielokrotnie mówi np. św. Siostra Faustyna w spisanym przez siebie "Dzienniczku"? Oto jeden z wielu takich fragmentów: "Ciemność jeszcze większa zasłaniała mi Boga. Szukałam pomocy w konfesjonale, ale i tu jej nie znajdowałam. Świątobliwy kapłan chciał mi dopomóc, ale ja byłam tak biedna, że nawet nie umiałam określić swych cierpień, i to mnie jeszcze więcej męczyło. Smutek śmiertelny przejmował moją duszę w tak wielkim stopniu, że nie umiałam go ukryć, ale widać to było na zewnątrz. Straciłam nadzieję. Noc coraz czarniejsza. Kapłan ten, u którego się spowiadałam, mówi mi: Ja widzę w siostrze łaski szczególne i jestem zupełnie o siostrę spokojny, i czemuż siostra się tak męczy? – Jednak ja tego wtenczas nie rozumiałam, toteż dziwiłam się niezmiernie, kiedy za pokutę nakazano mi mówić: Te Deum albo Magnificat, a czasami musiałam wieczorem prędko biegać po ogrodzie albo dziesięć razy dziennie śmiać się głośno. Dziwiły mnie te pokuty bardzo, ale jednak ten kapłan niewiele mi dopomógł. Widocznie Bóg chciał, bym Go wielbiła cierpieniem. Kapłan ten pocieszał mnie, że jestem w tym stanie milsza Bogu niżelibym obfitowała w największe pociechy. – Co to za wielka łaska Boża, że siostra w tym stanie obecnym udręczeń duszy nie obraża Boga, ale stara się ćwiczyć w cnotach. Ja patrzę w duszę siostry, widzę w niej wielkie zamiary Boże i łaski szczególne, a widząc to w siostrze, składam dzięki Panu. Jednak pomimo wszystkiego dusza moja była w mękach i udręczeniach nie do wypowiedzenia". [Dz. św. S. Faustyny 68]

Ks. Stanisław Biel SJ w książce "Życie duchowe bez trików i skrótów" napisał: "Na początku życia wewnętrznego Bóg daje pociechy, przyjemności duchowe, dlatego że jesteśmy słabi i pragnie zrównoważyć atrakcyjność zła. Ale kiedy zło przestaje nam się już podobać, gdy jesteśmy coraz dalej na drodze duchowej, kończą się pocieszenia, gasną wszelkie zmysłowe doznania, przychodzi oschłość, a poprzez to czas nauki miłości bezinteresownej". [Wyd. WAM, wydanie drugie, 2018] 

Co więc robić, gdy nie czuję obecności Boga? Gdy mam wielkie odczucie samotności i odrzucenia? Przygniatają mnie wątpliwości i wydaje mi się, że Słowo Boże jest lipą?

Nie martw się! To znaczy, że Pan jest bardzo blisko, a Ty jesteś gotowy na taką próbę.

Nie zapominajmy, że część Żydów nie uwierzyła Bogu, że jest Bogiem, gdy był wśród nich!

Weź "telefon" i zadzwoń do Niego, a usłyszysz "Nie lękaj się!".

Zacznij czytać, zwracaj uwagę na fakty historyczne i przenieś się do tamtych czasów.

Potraktuj Biblię, jako dzieło naukowe, pokazujące fascynujące wydarzenia sprzed tysięcy lat i daj się mu ponieść...

Nie rób nic na siłę, tylko jak kropelka drąży skałę, wchodź coraz głębiej, a resztę zostaw Panu.

Często jak czytam lub słucham Pisma Świętego, wyobrażam sobie, że jestem wśród tych ludzi. Słucham Pana, jak mówi o Zbawieniu, o tym, że będziemy żyć wiecznie. Staram się słuchać tego z ich perspektywy - a potem dziękuję Bogu, że jestem jednak tu i teraz. Rozumiem, że jak ktoś przychodzi i mówi, że jest Synem Boga, to trudno w to uwierzyć. 

I tak sobie myślę, że jestem ogromnym szczęściarzem. Wiem co wydarzyło się później, wiem, że Jezus umarł i zmartwychwstał, aby mnie zbawić. Wiem, że wraz z Ojcem przysłał mi Ducha Świętego. Na wszystkie Jego znaki i cuda mogę spojrzeć z pozycji już dokonanych wydarzeń. Nie muszę się posługiwać już wyłącznie wiarą, ale również faktami!

Dlatego moim największym skarbem jest Biblia!

Czytanie Pisma Świętego, to modlitwa. Pan powiedział: "Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię Moje, tam jestem pośród nich". (Mt 18, 20)

Jestem głęboko przekonany, że największy pożytek odnosi się ze wspólnego w gronie Chrześcijan, czytania Pisma Świętego. Bardzo ważne są świadectwa i dzielenie się rozumieniem Słowa. To jest potrzebne, aby nie zbłądzić. Bo choć Duch Święty uzdalnia nas do rozumienia, to pamiętać musimy, że działa również szatan, który robi wszystko, aby namieszać. Nie da się oczywiście codziennie czytać we Wspólnocie, ale gdy wewnętrznie czujemy niepewność, to zaznaczmy dany fragment i przy okazji powiedzmy o tym Kapłanowi, albo Siostrom i Braciom we Wspólnocie. Możemy też poszukać różnych komentarzy czy konferencji. To nas umocni i nigdy nie damy się zwieść.

Stary Testament tłumaczy nam Nowy, a Nowy tłumaczy nam Stary.

To one oba – Stary i Nowy – stanowią kompletne Słowo Pana skierowane do nas.

My znamy Autora Biblii – właśnie z Biblii. Im lepiej będziemy Go poznawać, tym coraz ciekawsze będzie się stawać dla nas Pismo Święte. Im więcej będziemy czytać Biblię, tym ciężej będzie nam się od niej oderwać. 

Konstytucja dogmatyczna o Objawieniu Bożym "DEI VERBUM" drugiego Soboru Watykańskiego w rozdziale VI "O Piśmie Świętym w życiu Kościoła" mówi: Kościół miał zawsze we czci Pisma Boże, podobnie jak samo Ciało Pańskie, skoro zwłaszcza w Liturgii św. nie przestaje brać i podawać wiernym chleb żywota - tak ze stołu słowa Bożego, jak i Ciała Chrystusowego. (KO 21)

Kościół traktuje więc na równi Najświętszy Sakrament i Słowo Boże!

Czy w twoim mieszkaniu Słowo Boże żyje, czy jest tylko książką na półce?

Czy w twoim mieszkaniu jest żywy Jezus Chrystus...?

Petrus

Oto Słowo Boże
A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec. (J 12,26)